Elden Ring… istnieje!

…I jest bliżej niż myśleliśmy.

Elden Ring
Elden Ring: Cover Art

Elden Ring dla wielu graczy był jedynie mrzonką, okrutnym żartem wystosunkowanym przez FromSoftware żeby zadrwić z fanów oczekujących duchowego następcy Dark Souls. Kiedy przez rok nie było żadnych newsów dotyczących developmentu Elden Ring, i cała nadzieja społeczności umierała, pojawił się Geoff Keighley. Nasze oczy skierowane zostały na Summer Game Fest 2021, gdzie plotki o potencjalnym trailerze FromSoftu poszły w ruch. Pogrążeni w antycypacji fani oglądali event i pogrążali się w smutku, jednak wtedy, jako ostatni moment wieczoru i światełko w tunelu, ukazał się. Prawie 3-minutowy, piękny, napakowany akcją i fabułą, trailer. Ludzkość odetchnęła z ulgą.

Co prawda opis ten wydaje się wyolbrzymiony, ale Elden Ring cieszy się niemałą i bardzo wierną społecznością, która od lat czekała na nowe informacje. Świadczy o tym chociażby kanał na platformie YouTube ,,Elden Ring News”, na który założyciel, Mordecai, codziennie wstawia film mówiący o tym, czy gdzieś na świecie pojawiły się nowe informacje odnośnie gry. Nie trzeba chyba mówić, że w dużej większości trwają one 20 sekund i mają tą samą formułę: ,,dzisiaj nic się nie wydarzyło” – tak było aż do 10 czerwca, kiedy radiowa cisza została przerwana.

 

Czym jest Elden Ring?

Żeby w pełni zrozumieć, z czym stykamy się mówiąc słowa ,,Elden Ring”, przybliżmy sobie najpierw legendę studia FromSoftware i postać Hidetaki Miyazakiego. Za okres świetności FromSoftu powszechnie uznajemy czas od wydania na konsolę Playstation 3 Demon’s Souls 5 lutego 2009 roku aż do… teraz. Co prawda studio miało już wcześniej kilka gier na koncie, ale nigdy w tak wielkiej skali. Demon’s Souls zatarło szlak grom, które prawie 10 lat później nazywano ,,Souls-like’ami” albo ,,Soulsborne’ami”. Co czyniło ich formułę tak popularną i wyjątkową? Po pierwsze, poziom trudności. W dzisiejszych czasach niełatwo znaleźć gracza, który nigdy nie słyszał o Dark Souls, a jego pierwszym skojarzeniem nie będzie ,,trudne”. Zakres umiejętności w dziedzinie gier wideo, refleks i cierpliwość jaką trzeba mieć, by w ogóle myśleć o przejściu jakiegokolwiek Soulsborne’a są tak wielkie, że w społeczności stały się zwyczajnym memem. Od teraz każda gra, która była choć trochę wymagająca, zostawała automatycznie porównywana do Dark Souls – ,,Is this Dark Souls?”, ,,Harder than Dark Souls?” to tylko przykładowe popularne frazy używane do opisywania trudnych gier. FromSoftware postawił graczom wysoką poprzeczkę, traktując gry nie jako bezmyślną rozrywkę, ale jako faktyczne wyzwanie, które przynosi nieopisaną satysfakcję. Wyraźnie sprzeczna z dzisiejszą filozofią gier (traktowanie graczy po macoszemu, easy mode itd.) była przypływem świeżego powietrza i nowej jakości w branży gier wideo. Późniejsze tytuły FromSofta cieszyły się coraz większą popularnością – Bloodborne, Dark Souls 3 czy wreszcie Sekiro wchodziły już do mainstreamu, podczas gdy ten ostatni tytuł zdobył nawet nagrodę gry roku. Nic dziwnego zatem, że Elden Ring zdobył nagrodę w dziedzinie najbardziej wyczekiwanej gry roku 2020 – gracze po prostu chcieli więcej.

 

Dlaczego to coś więcej niż kolejne ,,Dark Souls”

Zacznijmy od tego, że FromSoftware przez ostatnie lata zaczęło eksperymentować nad formułą swoich gier. Format Dark Souls 1, 2 i 3 były wystarczająco gorąco przyjmowane, ale Miyazaki chciał innowacji. Tak powstał Bloodborne, który odznaczał się znacznie szybszym stylem rozgrywki i mniejszą zależnością gracza od staminy. Skupiono się na kilku broniach i konkretnych sposobach ulepszeń, przez co gracz miał trochę mniejszą wolność w tworzeniu postaci, ale o wiele bardziej dopracowaną. Zmienił się również klimat rozgrywki – zamiast tajemniczych rycerzy, zakonów i smoków, znaleźliśmy się w wiktoriańskim mieście opanowanym przez plagę krwi. Im głębiej wchodziliśmy w sekrety miasta, tym bardziej naszym oczom ukazywał się prawdziwy wróg historii – przerażające potwory rodem z mitosu Lovercrafta i motyw szaleństwa. Niepowtarzalny styl Bloodborne’a i dynamiczna rozgrywka sprawiały, że gra czuła się świeża i wyjątkowa – kolejny sukces świetnego dyrektora Miyazakiego. Kilka lat później dostaliśmy Sekiro, które również odświeżyło znaną nam formułę – tym razem już bez kreatora postaci, wcielaliśmy się w postać Sekiro, nieśmiertelnego samuraja służącego swojemu daimyo, Kuro. Przemierzaliśmy feudalną Japonię i mierzyliśmy się z najtrudniejszymi przeciwnikami, jakich do tej pory stworzył FromSoft. Dodatkową trudnością był brak multiplayera, co oznaczało, że sami musimy stawić czoła wszystkim mechanikom – bez tanich strategii i szans na „oszustwo”. Walka całkowicie przestała polegać na staminie, a tym razem przypominała bardziej taniec – parowanie i blokowanie w jednym czasie połączone z cięciem ostrza za każdym razem, kiedy przeciwnik się odsłoni. Rozgrywka była bardziej angażująca i satysfakcjonująca niż kiedykolwiek.

A więc, dlaczego Elden Ring miałby być inny? Po pierwsze, Miyazaki przedstawia go jako grę z otwartym światem, gatunek coraz bardziej popularny w świecie gamingu. Oznacza to, że gracz będzie miał niczym nieograniczoną wolność w tym, w jakiej kolejności chce przeżyć historię. Widzieliśmy również poruszanie się na wierzchowcu i walkę na nim. Oznacza to, że świat będzie jeszcze większy niż w poprzednich grach. W najnowszym wywiadzie Miyazaki zapewnia, że przejście samej fabuły, bez zwiedzania dodatkowych lokacji (które stanowią ponad połowę gry), zajmie przeciętnemu graczowi około 30 godzin. To więcej niż moglibyśmy się spodziewać od większości współczesnych wydawców, ale dla FromSoftu najwyższa jakość to żadna nowość. Dyrektor wspomina również, że mapa podzielona będzie na 6 głównych części, połączonych ze sobą przez ,,The Lands Between”, i że te części funkcjonować będą trochę bardziej w tradycyjnej formule linearnych dungeonów. Oprócz tego możemy się spodziewać ogromnej wolności w kustomizacji postaci – nowe umiejętności, bronie, magia, wierzchowce, duchy pomocnicze i wiele innych sprawi, że każdy gracz doświadczy tej gry odrobinę inaczej – to twoja własna przygoda, w której możesz się dogłębnie zanurzyć.

Elden Ring
Jeden z bossów, 6 lordów Elden Ring

Co ma wspólnego z Grą o Tron?

Jednym z głównych chwytów marketingowych używanych przez fanów jest fakt, że tym razem Hidetaka Miyazaki nie jest jedyną osobą zaangażowaną w fabułę gry. Otóż podwaliny do tego, co dzisiaj nazywamy Elden Ringiem, napisał sam George R. R. Martin, odpowiedzialny między innymi za niezwykle popularną serię Gry o Tron. Wiemy, że proces pisania szedł równolegle z opracowywaniem mechanik tak, żeby doskonale ze sobą współgrały. Możemy zatem spodziewać się nie tylko świetnej rozgrywki, ale też doświadczenia historii od samego mistrza pióra.

 

A czy wy jesteście równie podekscytowani na Elden Ring? Widzimy się 21 stycznia 2022 roku!

Po więcej informacji o E3 i Summer Game Fest, zapraszamy na nasz artykuł poświęcony tym wydarzeniom.

 Elden Ring… istnieje!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *